wtorek, 21 maja 2013

Majowy ogród w rozkwicie

Dziś pokarzę Wam migawki z mojego ogrodu. Uwielbiam kiedy w nim się zazielenia i rozkwitają kwiaty. Przechadzam się po nim, delektuje się widokiem, siadam na tarasie z poranna kawą, choć przy trójce dzieci nie jest to łatwe, szczególnie rano:) Ale wiosna i lato to dla mnie raj. Zresztą jak dla wielu z Was.

Przy dębie rozkwitły rododendrony, niektóre już nawet przekwitły. Białe, ciemno malinowy i fiolet. Funkie rosną w mgnieniu oka, a niezapominajki z konwaliami panoszą się wszędzie. Poziomki już mają kwiaty i dzieci każdego dnia sprawdzają  czy już przypadkiem nie ma na nich owoców.

Pod dębem


Rododendrony w rozkwicie
 

Przekwitają Rododendrony i zaczynają otwierać się azalie ciemno różowe i delikatny róż.


Trzy kolory rododendronów.


Mam nadzieję że ilość kwiatów na pigwowcach to zwiastun dużych zbiorów. Sok z pigwy dzieciaki uwielbiają, a dla dorosłych pigwówka. Jeżówki białe i fioletowe już rosną, floksy pięknie się rozrastają, tak jak i tawułki.


Pomarańczowe delikatne kwiaty pigwowców, a wśród nich dywan z płomyków szydlastych. 


Pierwsze liliowce już zakwitły


A pryz płocie tulipany, liliowce stella d'oro, które zaraz będą kwitły aż do jesieni, czosnki, trawy ozdobne i niezastąpione hortensje.


Za miesiąc tu będzie pole liliowców. Magia kolorów - żółte, pomarańczowe, czerwone, fioletowe i białe. Już nie mogę się doczekać. Do tego jeszcze moje kochane  piwonie.


Bez w rozkwicie, a hamak czeka by ktoś się w nim położył.


Pozdrawiam kwitnąco,

Lola

środa, 15 maja 2013

Środa utkana nićmi: Sanderson

Dziś będzie z wyższej półki, ale nie mogłam się oprzeć. Przedstawiam wam markę Sanderson, która ma 150 letnią tradycję. Założona w 1860 roku przez Artura Sandersona. 

Poniżej Sanderson i jego trzej synowie, którzy zbudowali rodzinną firmę.


Ciekawostką jest, że w 1923 roku Sanderson po uzyskaniu nakazu królewskiego dostarcza po dziś dzień swoje wyroby dla Królowej Elżbiety II i pałaców królewskich.
Marka Sanderson to nie tylko tkaniny ale również tapety, farby, naczynia, akcesoria łazienkowe i pościele. To klasyka angielskiego stylu. Dziś opierając się na młodych projektantach, odnosząc się do historii Sanderson tworzy nowe współczesne projekty. Sami zobaczcie dla mnie są przepiękne.

Coś dla dzieci. Kolekcję z balonami chciałabym mieć u siebie  w domu. Dla mnie to kwintesencja dziecięcego pokoju.


Sypialnia w różu. Bardzo kobieco i letnio


Coś dla lubiących kolor niebieski. 


Zielono mi:)


Fiolety 


Przy kuchennym stole


Fotel w kwiaty i zasłony biało zielone tworzą piękne wejście do domu.


Salon w kolorze blue. Połączenie granatu i czerwieni jest zawsze dobre, w kwiaty czemu nie.



Zieleń dodaje świeżości.


A może skusić się na fiolet. Nigdy bym nie przypuszczała że fiolet tak dobrze współgra z pomarańczem.


Pozdrawiam Was bardzo wiosennie,

Lola

Ps. A w tym tygodniu spodziewajcie się jeszcze wiosennych migawek z mojego ogrodu. Zapraszam serdecznie.

wtorek, 14 maja 2013

Pirackie urodziny Jaśka

Witajcie,

Trochę mnie tu mnie było, ale mam nadzieję że mi wybaczycie. 

Dziś będzie o przyjęciu urodzinowym mojego synka w stylu pirackim. Co prawda mam mały problem ze zdjęciami, bo jak się okazało nie uwieczniłam wszystkich dekoracji, niestety dużej ich części brrr (a tak chciałam Wam je pokazać). Oprócz tego okazało się, że moich dzieci też szczególnie nie ma na zdjęciach. Tak więc zdjęcia będą retuszowane, ucinane, zamazywane:( Przepraszam postaram się na przyszłość lepiej to zorganizować. 

Na początku każde dziecko zostało udekorowane piracką chustą w paski i rysunkami. Chustki zrobione są z pościeli, którą zakupiłam na święta Bożego Narodzenia w Ikei:)


Podczas gdy jedne dzieci przeobrażały się w piratów, inne nie próżnowały i bawiły się w ogrodzie. 


Kiedy już wszyscy byli gotowi, jak przystało na piratów wyruszyliśmy na poszukiwanie skarbu. Ale żeby zdobyć skarb, dzieci musiały pokonać najpierw tor przeszkód. 

Był slalom. Uwierzcie mi dla maluchów 3 letnich to nie lada zadanie. Tu we własnej osobie jubilat pirat Jasiek lat 3.


Przechodzenie przez rurę to łatwizna  Nawet najmłodsza uczestniczka, która ma 10 miesięcy nie miała z tym najmniejszego problemu.


Każdy pirat musi umieć chodzić po trapie. Tu dzieciaki zmierzyły się ze swoją równowagą i balansowaniem:) Jasiek niestety odmówił przejścia samemu, był tak przejęty, że tata musiał mu w tym pomóc. Za to siostra Aniela nie chciała odpuścić i też podjęła się tego zadania.


Jeszcze tylko chodzenie na szczudłach i wyścig na piłkach. Powiem wam, że te szczudła to niesamowita sprawa. Zakupiłam je w Tiger'ze i jestem z tego zakupu bardzo zadowolona. Dzieci ćwiczą równowagę, ale również koordynację ruchową. Polecam wszystkim.


Po przejściu toru przeszkód czas na poszukiwanie skarbu. Oczywiście mali piraci od razu odkryli skarb w zaroślach. Ciągnęli wielką ciężką skrzynię, by zobaczyć co w niej się kryje. Zrezygnowałam w tym roku ze słodyczy i włożyłam do niej zabawki, które kosztowały nie więcej niż 5 zł. Było ich naprawdę sporo. A jak buszowali mali piraci, sami zobaczcie. 


Oczywiście na przyjęciu urodzinowym musi być tort. Niestety nie udało mi się zrobić go samej, może następnym razem. Piracki tort był całkiem smaczny:) 


W kąciku pod  dębem przygotowany było mały poczęstunek dla dzieci i ich rodziców. 


A dekoracje to oczywiście balony, lampiony porozwieszane wśród drzew, proporczyki i żagiel, bo łódź piracka musiała być. I tu niestety tylko zdjęcie proporczyków, bo reszty nie uwieczniłam. Za mało było czasu przed przyjęciem, żeby wszystko to obfotografować.


Pozdrawiam Was piracko

Ahoj,

Lola

Ps. A jutro wracam ze środowym cyklem inspiracji tkaninowych.